wtorek, 21 marca 2017

"Hrabia Monte Christo. Część 1" Aleksander Dumas

Już od ubiegłych wakacji zabierałam się za przeczytanie "Hrabiego Monte Christo", jednak zawsze coś stawało na przeszkodzie. Jakiś czas temu dostałam przepiękne wydanie tego dzieła, co tym razem zmotywowało mnie do czytania.

Pierwsza część dotyczy losów Edmunda, kiedy to wraca do Marsylii. Wydaje się być człowiekiem niezwykle szczęśliwym. Już niebawem ma ożenić się z ukochaną Mercedes, a na horyzoncie widnieje awans. Niestety, przed śmiercią dowódcy statku, Edmund został poproszony o dostarczenie pewnych dokumentów, które zostały zabrane z Elby, czyli miejsca uwięzienia Napoleona.

Niefortunny bieg zdarzeń sprawia, że przesyłka stanie się świetnym pretekstem dla wrogów Edmunda, aby został on skazany na więzienie. I to nie byle jakie... Tam dokonuje się przemiana bohatera, który misternie zaplanuje swoją zemstę na tych, którzy pozbawili go szczęścia...

W moim przypadku bywa, niestety, tak, że klasyki rzadko trafiają w mój gust. Tym razem było zupełnie inaczej. "Hrabia Monte Christo. Część 1" to wciągająca, pełna przygód opowieść, która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Takiej akcji nie doświadczyłam już dawno w żadnej powieści. Dzieje się naprawdę mnóstwo, a Aleksander Dumas za każdym razem jest w stanie zaskoczyć czytelnika czymś, czego ten się nie spodziewa. Jest to ogromna zaleta tej książki.

Bardzo podoba mi się również to, że fabuła jest skonstruowana wyjątkowo przemyślanie. Mimo ogromu treści, wątków, bohaterów, wszystko jest klarowne, nie ma jakichś skomplikowanych zawirowań. Widać, że wszystko tworzy wspaniałą całość niczym wieloelementowe puzzle.

Oczywiście, sam pomysł na tę historię jest według mnie fenomenalny. Mamy do czynienia z całym arsenałem intryg, sekretów, spisków i to wszystko po kolei w odpowiednim tempie wychodzi na jaw zaskakując raz po raz każdego, kto tylko chce zagłębić się w treść tej powieści. Po prostu coś niesamowitego, co wyjątkowo chwyciło mnie za moje czytelnicze serce. Poza tym, uwielbiam, gdy bohater danej historii zmienia się nie do poznania, a to właśnie dzieje się z Edmundem po wielu latach spędzonych w twierdzy If. W tym wypadku chęć zemsty jest uzasadniona. Zresztą, Edmund dokonuje jej w sposób dość nietypowy, robiący wrażenie nie tylko na czytelniku, ale również na bohaterach, których owa zemsta dosięga.

"Hrabia Monte Christo. Część 1" trafiła do kolekcji moich ulubionych, a wręcz ukochanych powieści. Od razu zabrałam się za kolejną, drugą część, bo nie mogłabym tak po prostu oderwać się od tylu wspaniałych przygód. To niesamowita historia o tym, do czego doprowadza zazdrość, o potędze intryg i spisków, zemście, a także ludzkiej przemianie, która dokonuje się pod wpływem trudnych życiowych sytuacji. Z pewnością jest to idealna, a nawet obowiązkowa lektura dla miłośników przygód, spisków i ogromu akcji, które wypełniają po brzegi tę powieść. Na pewno przeczytanie drugiej części nie będzie moim ostatnim spotkaniem z twórczością Aleksandra Dumasa, a Wam już teraz gorąco polecam "Hrabiego Monte Christo" i niech Was nie przerazi liczba stron. Naprawdę warto sięgnąć po to ponadczasowe dzieło.

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu MG



tytuł:"Hrabia Monte Christo. Część 1"
tytuł oryginału: "Le comte de Monte Christo"
autor: Aleksander Dumas (ojciec)
tłumaczenie: Klemens Łukasiewicz
wydawnictwo: MG
data wydania: 2017
liczba stron: 704
okładka: twarda
źródło okładki





sobota, 18 marca 2017

"Nigdy nie jesteś sama" Renata Adwent

Natłok wszelkich obowiązków uniemożliwiał mi ostatnio czytanie w takim wymiarze, jak zwykle, ale na szczęście znalazłam chwilę, żeby sięgnąć po "Nigdy nie jesteś sama" Renaty Adwent. Książkę, która bardzo mnie zaskoczyła...

Historia dotyczy w zasadzie czterech sióstr, chociaż ta jednaAniela, odgrywa tutaj znaczącą rolę. Na początku wszystko wydaje się być w porządku. Zgodna rodzina, bez większych problemów, a jedynie jakieś drobnostki, które szybko udaje się zniwelować. Niestety, pewnego dnia dochodzi do tragedii, którą każdy przeżywa na swój sposób. Jednak nie to jest najgorsze. Najgorsze dopiero nadejdzie i dotknie właśnie bezpośrednio Anielę...

 Dlaczego zdecydowałam się przeczytać tę powieść? Zaintrygował mnie jej opis. Dawno nie czytałam książki, w której bohater czy bohaterka musi się zmierzyć z przeciwnością losu, jaką jest choroba psychiczna. Wiadomo, jest to przerażające, ale z drugiej strony bardzo ciekawe. Poruszenie tak trudnego tematu to nie lada wyzwanie. Chociaż wiedziałam, bo w końcu zaznajomiłam się z opisem na okładce, czego mniej więcej się spodziewać, byłam zaskoczona. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy i tego, co dokładnie stanie się z główną bohaterką. Aż ciarki przechodzą po ciele...

Nie chcę zdradzać szczegółów tej strasznej dolegliwości, jaka zabrała Anieli radość życia. Warto natomiast skupić się na tym, co doprowadziło ją do takiego stanu, ponieważ osób o podobnym charakterze i sposobie myślenia jest na tym świecie całkiem sporo. Chodzi o poczucie, że czegoś nam brakuje, że wszyscy wokół są od nas lepsi, mają więcej, wszystko im się udaje i tak dalej. Często dochodzi do tego stopniowa utrata wiary w siebie, brak akceptacji, poczucie osamotnienia i ciągłe poszukiwanie drogi do zainteresowania innych swoją osobą. Chęć zaimponowania. Jednym do rozwiązania tego typu problemu wystarczy rozmowa z rodziną, przyjaciółmi, znalezienie nowego hobby. Niestety, inni idą dalej, co może doprowadzić do swego rodzaju obsesji, która z kolei może zakończyć się tragedią. Jest to przerażające, ale też często występujące zjawisko w rzeczywistości. Z jednej strony mnóstwo bogatych celebrytów, którym, wydawałoby się, wszystko się udaje, a z drugiej strony coraz więcej osób z kompleksami, niskim poczuciem własnej wartości, wszechobecna depresja. Myślę, że warto się nad tym zastanowić.

To moja kluczowa refleksja po przeczytaniu tej powieści. Co do samej książki i jej bohaterów muszę napisać, że są to bardzo ciekawe postacie. Każda z nich jest inna, wyrazista. Każda ma inny charakter. Jedne lubi się bardziej, drugie mniej. Wszystkie są, moim zdaniem, bardzo dobrze wykreowane. Nie będę opisywać po kolei, kto jaki jest, bo zajęłoby to zdecydowanie za wiele miejsca. Największą uwagę należy jednak zwrócić na Anielę, ponieważ to ona odgrywa tutaj znaczącą rolę i momentami nadaje historii klimat dobrego dreszczowca, za co przyznaję tej książce ogromnego plusa.

Skupiając się na stylu autorki, jest to bardzo lekko napisana powieść, chociaż dotyka trudnych tematów. Ostatnio miałam problem z czytaniem tak, jak dawniej, czyli po trzysta stron dziennie, nie tylko ze względu na brak czasu, ale przełamałam to właśnie przy "Nigdy nie jesteś sama", co świadczy o tym, że jest to historia wciągająca i nie dająca się odłożyć nawet na chwilę. Pochłonęłam ją prawie na poczekaniu. To kolejna jej zaleta.

O tej powieści mogłabym pisać i pisać, ponieważ bardzo przypadła mi do gustu i nie pozostawiła mnie po przeczytaniu bez kilku refleksji, a takie lektury wprost uwielbiam i najbardziej cenię. Chwyciła mnie za serce nie tylko fabułą i niebanalnymi bohaterami, ale przede wszystkim próbą poruszenia trudnego tematu, jakim jest choroba psychiczna, a także przekazaniem czytelnikowi tego wszystkiego w sposób niezwykle przystępny. Gorąco polecam.

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Feeria




tytuł:"Nigdy nie jesteś sama"
autor: Renata Adwent
wydawnictwo: Feeria
data wydania: 2017
liczba stron: 416

okładka: miękka
źródło okładki







Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...