poniedziałek, 24 sierpnia 2015

"Miniaturzystka" Jessie Burton


Nella Oortman w wieku osiemnastu lat trafia do domu swojego męża. Dziewczyna nie ma pojęcia, czego może się spodziewać. Niespodziewanie zamiast ujrzeć małżonka, poznaje jego siostrę, która nie okazuje Nelli cienia sympatii. Johannes pojawia się w domu dopiero po kilku dniach i obdarza swoją młodziutką żonę nietypowym prezentem. Jest nim miniatura ich kamienicy w formie kredensu. Ten maleńki domek ma zostać urządzony przez miniaturzystkę. Kiedy pierwsze figurki trafiają do rąk Nelli, dziewczyna jest zachwycona talentem ich wykonawczyni, jednak z czasem zaczyna odkrywać, że nie do końca wszystko jest tym, na co wygląda...

Rozpoczęłam lekturę tej powieści z wielkim trudem. Z początku wydawała mi się przerażająco nudna. Ciężko mi szło z jej czytaniem. Jednak wreszcie nadszedł taki moment, w którym akcja zaciekawiła mnie do tego stopnia, że nie mogłam się oderwać! W tamtej chwili zaczęłam dostrzegać w tej książce coś niesamowitego. Coś, co bardzo mi się spodobało. 

Historia jest naprawdę bardzo ciekawa. Nietypowa. Przenosimy się do XVII-wiecznej Holandii. "Miniaturzystka" to jedna z tych książek, które potrafią sprawić, że czytając, czujemy się, jakbyśmy faktycznie przebywali między bohaterami powieści. Potrafimy dokładnie wyobrazić sobie scenerię, klimat i ludzi, którzy wówczas żyli. Chociaż nie to jest kluczowym elementem, który sprawia, że fabuła "Miniaturzystki" jest wspaniała. Najbardziej fascynująca jest tytułowa postać. Tajemnicza dziewczyna, o której do końca wiemy niewiele. Praktycznie nic. Dziewczyna, która ma niespotykaną umiejętność. To właśnie przez tę zdolność cieszy się powodzeniem. Z drugiej jednak strony jest to nieco przerażające. Nie każdy chciałby się dowiedzieć, że ktoś zna jego i jego bliskich los...

"Miniaturzystka" to wspaniała opowieść, w której przewija się mnóstwo uczuć i emocji. Jest zakazana miłość, przyjaźń, ale także zdrada, próba zabójstwa, kara śmierci... Cały czas towarzyszą nam tajemnice, które powoli, stopniowo odkrywamy wraz z główną bohaterką. 

Książkę polecam czytelnikom, którzy darzą uznaniem powieści z historycznym tłem. Uwielbiającym wszelkiego rodzaju spiski i sekrety.

Wydawnictwo Literackie

sobota, 22 sierpnia 2015

"Piękny nieznajomy" Christina Lauren

autor: Christina Lauren
wydawnictwo: Zysk i S-ka
liczba stron: 368
moja ocena: 8/10

Chociaż książkę przeczytałam prawie dwa tygodnie temu, jakoś nie miałam chęci, aby zabrać się za jej zrecenzowanie. Nie oznacza to, że nie jest ona dobra.

Sara dopiero co pożegnała się ze swoim długoletnim związkiem. Postanawia zabawić się w klubie. Jej uwagę przyciąga nieziemsko przystojny mężczyzna stojący przy barze. Kobieta postanawia odkryć swoją niegrzeczną stronę, a piękny nieznajomy Max z przyjemnością jej w tym pomoże...

Po książkę sięgnęłam ze zwykłej ciekawości zaraz po przeczytaniu "Pięknego drania". Muszę przyznać, że ta część bardziej mi się podobała. Może nie powaliła mnie na kolana, jak to niektóre powieści mają w zwyczaju, ale uważam, że jest bardzo dobra i lepsza od poprzedniej.

Chociaż historia jest dość przewidywalna, przekonała mnie do siebie. Podobała mi się ta niecodzienna relacja między Sarą, a jej pięknym nieznajomym. Na początku mimo wszystko duży dystans, który stopniowo wbrew ich woli, zmniejszał się. Plusem jest także to, że bohaterowie nie są jakoś bardzo wyidealizowani. Sara nie jest biedną, szarą myszką, która nie ma przyjaciół. Max z kolei jest takim wymarzonym przez większość kobiet facetem, ale nie jest chyba aż tak "idealny" jak pan Grey.

Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Myślę, że spodoba się czytelnikom, którzy lubią niebanalne romanse. Zachęcam zwłaszcza te osoby, którym spodobał się "Piękny drań".

Wydawnictwo Zysk i S-ka

Zobacz również: | Piękny drań || Piękny nieznajomy |

czwartek, 13 sierpnia 2015

"Piękny drań" Christina Lauren

autor: Christina Lauren
wydawnictwo: Zysk i S-ka
liczba stron: 320
moja ocena: 8/10

W zasadzie nie miałam jakoś specjalnie ochoty na tego typu książki, ale z drugiej strony trochę mnie ciągnęło do "Pięknego drania". Uznałam, że czytanie tej powieści będzie świetną rozrywką.

Chloe Mills jest jedną z najlepszych studentek MBA. Dzięki swoim osiągnięciom dostała szansę współpracowania ze świetnie prosperującą firmą Ryan Media. Jest tylko jeden problem. Jej szefem jest zabójczo przystojny Bennett Ryan, który właśnie wrócił z Paryża. Mężczyzna nie należy do sympatycznych osób, jednak panna Mills świetnie radzi sobie z jego charakterem do czasu, aż pewnego dnia zostaje z nim sam na sam...

Tego typu książki pojawiają się przez ostatnie lata jak grzyby po deszczu. Szał "Pięćdziesięciu twarzy Greya" trwa do teraz i na potęgę powstają powieści, gdzie praktycznie głównym tematem jest seks. I choć należę do tej grupy czytelników, którym Grey przypadł do gustu, miałam nieco sceptyczne nastawienie do "Pięknego drania". Przyznam, że niektóre momenty tej książki trochę mnie denerwowały, ale ogólnie uznaję ją za bardzo dobrą.

Na początku zachowanie Chloe było dla mnie nie do końca zrozumiałe. Nie za bardzo za nią przepadałam. Nie lubię, gdy ktoś coś sobie postanawia tak na mur beton, a wystarczy jeden mały bodziec i cały misterny plan legnie w gruzach. Z kolei Bennett...no cóż. Facet, jak facet (chociaż tutaj nie był to taki typowy, przeciętny facet, zdecydowanie nie). Wykorzystywał maksymalnie swoje warunki, aby osiągnąć zamierzony cel.

Co mi się najbardziej podobało? To, że Chloe choć na początku kojarzyła mi się mimo wszystko z głupiutką stażystką, pod koniec naprawdę mi zaimponowała swoim zachowaniem. Oczywiście, poza tym standardowo podoba mi się przemiana naszego głównego bohatera. Faceci stający się lepszymi pod wpływem kobiety, zawszę będą u mnie wygrani.

Książkę polecam fanom powieści o miłości. Wspaniałej, choć nietypowej.

Wydawnictwo Zysk i S-ka

Zobacz również: | Piękny drań || Piękny nieznajomy |

niedziela, 9 sierpnia 2015

"W milczeniu" Erica Spindler

autor: Erica Spindler
wydawnictwo: Mira Harlequin
liczba stron: 496
moja ocena: 8/10

Książka trafiła do mnie przypadkiem. Ostatnio miałam ochotę na dobrą sensację, więc sięgnęłam po nią. O Erice Spindler słyszałam już kiedyś, ale nie miałam okazji wcześniej zapoznać się z jej twórczością. Przyszedł czas, aby to zmienić.

Avery Chauvin dowiaduje się o tragicznej śmierci swojego ojca. Myśl, że miał on się targnąć na własne życie, bardzo jej ciąży. Powrót do małego Cypress Springs ma pomóc jej w odnalezieniu odpowiedzi na nurtujące ją pytania. Niestety, okazuje się, że zamiast rozwiązania problemów, pojawia się jeszcze więcej zagadek....

Lubię od czasu do czasu przeczytać dobrą książkę sensacyjną. Teraz właśnie nadeszła ta chwila. Muszę przyznać, że mimo iż jest to pierwsza powieść Spindler, którą miałam okazję przeczytać, jestem nastawiona bardzo pozytywnie. Tak, jak lubię, akcja przypomina rozpędzającą się lokomotywę. Przy tej książce nie da się nudzić. Myślę, że z powodzeniem można by ją przeczytać w jeden dzień.

Nie mogę zdradzić, kto jest tym złym, ale muszę napisać o tym, że największe wrażenie wywarło na mnie to, kogo wzięła sobie ta osoba za swoich "wspólników"... To był dla mnie szok. Chyba większy niż sposób, w jaki czarny charakter "zajmował się" swoimi ofiarami. Dla takich zaskakujących momentów warto czytać sensacyjne książki, kryminały, thrillery i tym podobne.

Polecam książkę fanom właśnie takiej literatury, jak wymieniłam wyżej. Myślę, że się nie zawiedziecie. Dobry kryminał raz na jakiś czas jest świetnym pomysłem.

Za książkę dziękuję Ósemkowemu Klubowi Recenzenta

Wydawnictwo Mira Harlequin
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...